Start został zaplanowany ze wsi Mosty w gminie Podedwórze, skąd ze Zbiornika Wody Zahajki pod Mostami wypływa rzeka Zielawa. Śmiałkowie podczas wyprawy liczącej 64 km walczyli nie tylko z wysoką wodą, ale i z licznymi przeszkodami w postaci zatorów, zalanych mostów, zmagali się z „przenoskami”.
- Wystartowaliśmy o godzinie 4.06, jeszcze przed wschodem słońca - relacjonuje Łukasz Węda ze Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka, pomysłodawca wyprawy. - Pierwsze kilometry to zmagania z zielem, małymi tamami i mostkami, pod którymi czasami ledwo można było się przecisnąć. Po dopłynięciu do Hołowna, tak zwanej Krainy Rumianku, dostrzegliśmy artystyczne instalacje lubelskiego rzeźbiarza Sławomira Matyjaszewskiego.
Na 48 kilometrze w Szenejkach, dawnym majątku rodu Szenejko, uczestnicy wyprawy otrzymali od gospodyń pyszną zupę. W pobliżu mostu w czasie II wojny istniało tam mini getto, gdzie pracowali Żydzi. Dalsza trasa biegła przez Dokudów, dawne miasteczko Lewkowo, Ortel Królewski, gdzie z koryta rzeki widać zabytkowy drewniany kościołek z 1706 roku. Ostatnia część wyprawy były Perkowice i Kłoda. Po kilkunastu godzinach wpłynęliśmy do Krzny, ujścia Zielawy w Woskrzenicach. Każdy otrzymał pamiątkowy medal, nie obyło się bez symbolicznego toastu szampanem na cześć zwycięstwa z rzeką.
To tylko fragment opisu wyprawy, całość można znaleźć na Facebooku Łukasza Wędy. Jak podkreślają uczestnicy, „ekspedycja Zielawa” to niesamowite wrażenia, ale też i wyzwanie organizacyjne. Teraz powstał pomysł, by przepłynąć inną rzekę w naszym regionie, Klukówkę. Start z okolic Łosic 18 lipca.
Napisz komentarz
Komentarze