Kamila Sobechowicz mieszka w Łomazach, ma 26 lat i na co dzień pracuje w sklepie. Przyznaje, że niewielka pensja ledwo wystarcza jej na podstawowe potrzeby. Tym bardziej, że samotnie wychowuje dwójkę małych dzieci, w wieku 1,5 roku i 6 lat. Dlatego teraz jest zmuszona prosić o finansowe wsparcie.
29 czerwca przez gminę Łomazy przeszła nawałnica. Silny wiatr siał spustoszenie w okolicy, pech chciał, że wichura zerwała dach właśnie z domu pani Kamili. - To był moment, poprosiłam ojca, by przestawił auto, bo zaczęło wiać. Zanim wrócił, dachu już nie było. Dobrze, że nic nikomu się nie stało. Na szczęście dzieci w tym czasie u mojej babci - opowiada Kamila Sobechowicz.
Straty oszacowano w tym przypadku na 30 tysięcy złotych. Obecnie rodzina mieszka w tym samym budynku, a strop zabezpieczony jest plandeką. Mieszkanki Łomaz nie stać na to, by samodzielnie wykonać remont domu. - W kilku sekundach ja i moje dzieci zostaliśmy bez dachu nad głową - opowiada.
Wprawdzie ubezpieczyciel, w związku z epidemią koronawirusa, zrobił już wycenę szkód na postawie przesłanych przez nią zdjęć a dokumenty przesłano do firmy. Kobieta boi się jednak, że ewentualne odszkodowanie nie pokryje pełnych kosztów naprawy dachu. - Pensja ekspedientki z pewnością też nie pozwoli na to, bym wykonała naprawę za własne pieniądze. Jesteśmy z dziećmi w bardzo trudnej sytuacji – opowiada.
Dlatego kobieta teraz bardzo potrzebuje naszego wsparcia.
- Sama nie podniosę się z takiego nieszczęścia. Burze, które sukcesywnie przechodzą w ostatnim czasie przez naszą gminę będą zalewać mój dom i stracę z dziećmi wszystko, co mamy – dodaje. W związku z tym uruchomiona została już specjalna zbiórka pieniędzy na odbudowę dachu. Każdy, kto wesprzeć młodą matkę, może wpłacić dowolny datek na stronie https://zrzutka.pl/nowy-dach. Do tej pory udało się uzbierać niespełna 6 tys. zł z potrzebnych 20 tysięcy.
Napisz komentarz
Komentarze