Danuta Fałkiewicz, Marek Smużewski i Janusz Kwapień spotkali się 2 kwietnia pod pomnikiem Orła Niepodległości na placu Wolności. Z pomysłem odtworzenia starej fotografii wyszedł ich kolega Waldemar Waszczuk, który odnalazł zdjęcie sprzed pół wieku. – Pomnik się zmienił, my też. Pomyślałem, że warto powtórzyć to zdjęcie, dopóki jeszcze wszyscy żyjemy – mówi pan Waldemar.
Miejsce, gdzie przed laty powstała ta fotografia, jest nieprzypadkowe. To tutaj, w dobie, gdy nie było komputerów i smartfonów, spotykała się bialska młodzież. – Plac Wolności był nazywany kieratem. Wszystkich znajomych można było tutaj spotkać. Umawialiśmy się pod zegarem. Plac Wolności to był taki punkt centralny. Żeby było wesoło, brało się gitarę, wino. Siadało się na ławkach w parku i bawiliśmy się dotąd, dopóki nie przyjechała milicja nyską i nas z tego parku nie przegoniła. Latem widywaliśmy się na łąkach obok Michała, a wakacje spędzaliśmy pod namiotami w Serpelicach. Tam spotykaliśmy też wybitnego bialczanina Bogusława Kaczyńskiego – dodaje Waszczuk.
Czwórka przyjaciół na starej fotografii miała po 18 lat. Była wczesna wiosna, nadchodziły święta wielkanocne. Młodzież odliczała czas przed nieuchronnie zbliżającą się maturą. – Najprawdopodobniej umawialiśmy się na jakieś spotkanie, bo u koleżanki Danusi organizowaliśmy nasze pierwsze prywatki – wspomina pan Waldemar.
– Tak, u Danusi była wolna chata, włączaliśmy adapter marki Bambino i słuchaliśmy hitów Czerwonych Gitar, Beatlesów i Czesława Niemena, ale też światowych przebojów, takich jak "Pretty Women" Roya Orbisona, odtwarzanych z płyt, ale również słynnych grających pocztówek – uśmiecha się pan Marek.
Na zdjęciu z 1967 roku widać nie tylko, jak wyglądał wtedy plac Wolności i jak spędzano wolny czas. Można zobaczyć, jak ubierała się młodzież. – Mieliśmy na sobie to, co udało się zdobyć i co było modne. – Kolega Marek jest ubrany w długi płaszcz ortalionowy, kolega Janusz w skórę, wszyscy byliśmy w butach beatlesówkach i dżinsach, bo taka moda wtedy panowała – opowiada Waszczuk.
Bohaterowie zdjęcia nadal są związani z Białą Podlaską, wrócili tutaj po ukończeniu szkół, ale – jak przyznają – niewiele mają okazji do tego, aby się spotykać. Nie zawsze pozwalają na to zdrowie i rodzinne obowiązki. Ale na wspomnienie wspólnie spędzonych dni niejednokrotnie każdemu z nich zakręci się w oku łezka. – To były piękne czasy. Chodziliśmy do kawiarni Maleńkiej. Tych wspomnień jest mnóstwo – dodaje pani Danuta.
Czwórka przyjaciół zapowiada, że za dziesięć lat planują kolejne zdjęcie i zachęcają innych do takiego powrotu do dawnych czasów. Mają również nadzieję, że odnajdą autora starej fotografii, którą właśnie odtworzyli.
Monika Pawluk
Napisz komentarz
Komentarze