W miniony piątek, na bialską komendę, zgłosił się mieszkaniec miasta, który poinformował, że padł ofiarą oszustwa. Z jego relacji wynikało, że pod koniec czerwca odebrał telefon od nieznajomego mężczyzny, który podał się za pracownika banku. Powiedział mu on, że jego dane zostały skradzione i zostały wykorzystane podczas oszustwa.
Fałszywy pracownik banku przekonał bialczanina, by ten zainstalował na telefonie program do zdalnej obsługi urządzenia. Dzięki temu specjaliści z działu technicznego mieli stale monitorować konto poszkodowanego. By uśpić czujność bialczanina, oszust polecił mu zainstalować także program antywirusowy. 34-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej uwierzył dzwoniącemu i wykonał wszystkie jego polecenia. Podał dane, o które prosił fałszywy pracownik banku, zamieszczał też w nowo zainstalowanej aplikacji treść sms-ów, które otrzymywał z banku. Dzwoniący umówił się z 34-latkiem na telefon następnego dnia. Wówczas ofiara oszustwa nabrała podejrzeń. Zamiast odebrać połączenie od nieznajomego, bialczanin udał się do oddziału swojego banku. Tam dowiedział się, że w jego imieniu zaciągnięto kredyt na kwotę niemal 10 tysięcy złotych i że gotówkę już wypłacono. Dodatkowo, oszust zwiększył limit kredytowy na koncie 34-latka do kwoty niemal 50 tysięcy złotych. Nie zdążył jednak wykonać kolejnych operacji.
-Spoofing telefoniczny, to nic innego, jak coraz popularniejsze oszustwo polegające na podszywaniu się dzwoniącego pod inne numery, by móc następnie dzwonić z nich do ofiar i udawać inną osobę. Technicznie, spoofing jest dziś możliwy głównie dzięki nowym rozwiązaniom technologicznym. Przy ich wykorzystaniu dzwoniący może w niemal dowolnej usłudze ręcznie wprowadzić numer, który ma się wyświetlić adresatowi połączenia jako numer dzwoniącego. W ten sposób coraz częściej oszuści podszywają się pod konsultantów banków, przedstawicieli urzędów czy nawet policjantów. Ofiara spoofingu, sugerując się numerem, który wyświetlił się na telefonie, jest przekonana, że prowadzi rozmowę z infolinią banku, pracownikiem urzędu lub policjantem. W większości rozmów pojawiają się jednak dwa elementy: presja czasu i poczucie zagrożenia. Zwykle oszuści namawiają ofiary do przelania pieniędzy na dane konto. Pamiętajmy! Oszuści umiejętnie manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji i wykorzystać naszą naiwność. W kontaktach z nieznajomymi kierujmy się zawsze zasadą ograniczonego zaufania – apeluje oficer prasowy bialskiej policji, komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Czytaj także: Uwierzyła, że rozmawia z policjantem. Straciła 20 tysięcy złotych
Czytaj też: Zakochała się w "chirurgu". Straciła 32 000 złotych
Napisz komentarz
Komentarze