Radny Mariusz Szczygieł uważa, że władze miasta powinny rozważyć możliwość przystąpienia do programu MON „Strzelnica w powiecie”.
– To już chyba trzecie rozdanie w tym programie. Są dwie opcje, budowa strzelnicy wirtualnej lub budowa strzelnicy na broń pneumatyczną. Myślę że dla naszego miasta lepszą opcja byłaby strzelnica wirtualna, tu można skorzystać z dotacji 200 tys. zł. Do 3 marca można wnioskować o dotacje. Samorząd wykłada do 20 procent – poinformował radnych podczas sesji rady miasta Mariusz Szczygieł.
Propozycję argumentuje sytuacją za wschodnia granicą. – Wojna na wschodzie trwa, nie widać jej szybkiego końca. Wiele osób nie było w wojsku i nawet nie wie jak trzymać karabin. Można oczywiście być w WOT, lub jechać do dużego miasta na jakieś szkolenia organizowane przez państwo, ale nie każdy ma takie możliwości lub ochotę – dodaje radny.
PRZECZYTAJ:
- Amazon na celowniku UOKiK. Spółka może mieć sporo na sumieniu
- Chcieli przekroczyć granicę. Mieli sfałszowane dokumenty
- Siłownia w Piszczacu została oficjalnie otwarta. Chętni poćwiczą za darmo
- Ulica Żytnia w opłakanym stanie. Miasto: "Uzupełniamy ubytki"
- Terytorialsi złożyli przysięgę wojskową. Pierwszą w tym roku
Burmistrz Radzynia Podlaskiego, Jerzy Rębek informuje, ze kwestia budowy strzelnicy leży w gestii władz powiatu. Zapewnia, że rozmowy na ten temat trwają. – Chcemy, by to była strzelnica powiatowa z prawdziwego zdarzenia, wirtualna nie wchodzi w grę. Myślę że jeśli gminy zawnioskują wspólnie, będzie to miało większy skutek i wtedy w okolicach Radzynia mogłaby powstać strzelnica. To jedna kwestia, ale kluby strzeleckie to druga – dodaje burmistrz, który uważa,że sama strzelnica nie rozwiąże kwestii.
– Sama strzelnica niczego nie załatwia. Większość populacji powinna znać zasady posługiwania się bronią, a warunkiem używania broni jest aktywne działanie w klubach strzeleckich. To nie jest tak, że pójdę sobie i postrzelam. Należy przystąpić do klubu strzeleckiego. Takie istnieją w powiecie – mówi burmistrz, i powołuje się na własny przykład. – Ja trochę strzelam, niesystematycznie, ale strzelam. Wiem zatem, że gdy człowiek bierze broń do ręki, to rodzić się w nim powinna wielka odpowiedzialność i dobrze jest przede wszystkim nauczyć ludzi odpowiedzialności – zaznacza Jerzy Rębek.
Radny natomiast wskazuje, że gdy zgłaszał pomysł na komisjach poprzedzających radę, radni podeszli do niego przychylnie. – Jesteśmy godzinę od granicy, trzeba sobie zadać pytanie, co zrobimy, gdy np. Białorusini wpadną tu do nas na „chipsy i colę”. Warto się nad tym zastanowić – pozostawił otwarta kwestię Mariusz Szczygieł.
Napisz komentarz
Komentarze