Taki przegląd musi przejść każdy pojazd. Nowszy co dwa lata, starszy co roku. Pod koniec grudnia swój samochód do stacji kontroli odstawił pan Jarosław.
– Poszło szybko. Sądziłem, że diagnosta może mieć jakieś zastrzeżenia do zawieszenia z tyłu, ale uznał, że wszystko jest w porządku. Zapłaciłem 98 zł, ale wiem, że od dawna jest mowa o tym, żeby tę cenę zmienić – mówi mężczyzna.
Stawki za badanie aut zatrzymały się w czasach sprzed inflacji
Stawka jest urzędowa. Stacja kontroli pojazdów nie może wziąć od kierowcy więcej niż 98 zł za samochód osobowy. Przebadanie auta z instalacją LPG to koszt 162 zł, motocykla – 62 zł, a ciężarówki 153 zł.
Takie ceny obowiązują od lat i już od bardzo dawna diagności apelują o ich zmianę. Mówią, że rosną koszty pracy, rosną zarobki, trzeba coraz więcej płacić za media, a rząd nie zmienia stawki za badanie samochodu.
Także od dawna co kilka tygodni pojawiają się informacje, że w końcu cena pójdzie w górę. Jednak dopiero teraz pojawił się jakiś konkret.
Drastyczna podwyżka stawki. Dalej dużo niższa niż powinna być
Podczas posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury wiceminister Stanisław Bukowiec ujawnił, na czym będą polegać zmiany.
– Chcemy jeszcze w 2025 roku systemowo zmienić stawki opłat za przeprowadzenie badania technicznego, a mianowicie powiązać cenę z obiektywnym i niezależnym od systemu badań technicznych wskaźnikiem, żeby zapewnić cykliczną waloryzację tych opłat – cytuje wiceministra dzeinnik.pl.
Ujawnił on, że stawka ma być powiązana z minimalnym wynagrodzeniem. Co to oznacza? Tego dokładnie nie wiadomo, bo ministerstwo nie ujawnia, ile procent „najniższej krajowej” trzeba będzie zapłacić przy przeglądzie. W grę jednak wchodzi stawka 260 zł za samochód osobowy. Tego chcą diagności, choć zaznaczają, że według ich wyliczeń badanie powinno kosztować 550 zł.
Nie będzie się już opłacało spóźniać z badaniem
Obecnie jest tak, że jeżeli ktoś spóźni się z przeglądem pojazdu, to nie ma tego powodu żadnych nieprzyjemności. Chyba że wyjdzie to podczas kontroli policji.
– Obecnie osoby, które spóźniają się z przeglądem, nie są objęte żadnymi sankcjami. Dlatego chcemy ten temat również uregulować – ogłosił wiceminister. A to oznacza powstanie systemu kar.
Resort proponuje, żeby spóźnienie do 7 dni kosztowało kierowcę podwójną zapłatę. W przypadku zwłoki większej niż 90 dni trzeba będzie zapłacić trzy razy więcej.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze