Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 25 lutego 2025 15:25
Reklama
Reklama

Stare Łepki. Wspominali „Czera”, „Skrytego”, „Oseta”, „Zahatę”...

Nocą z 17 na 18 lutego 1943 r. niebo nad Starymi Łepkami zadrgało. Z powietrza dostarczono bezcenne w ten wojenny czas uzbrojenie. Ku pamięci tamtych wydarzeń mieszkańcy zebrali się, by wspominać tych, którzy w akcji zrzutu uczestniczyli.
Stare Łepki. Wspominali „Czera”, „Skrytego”, „Oseta”, „Zahatę”...
Pamiątkowy głaz w Starych Łepkach odsłonięto niespełna dziewięć lat temu. Wydarzenie to zostało upamiętnione uroczystym, zgodnym z ceremoniałem wojskowym odsłonięciem pomnika oraz pokazem rekonstrukcji historycznego skoku

Źródło: Gmina Olszanka

Obchody zaplanowano na wtorek, 18 lutego na godzinę poranną. 82 lata temu o tej porze Cichociemni byli już na lądzie. Z inicjatywy Fundacji Dla Każdego i mieszkańców Starych Łepków przy lokalnym pomniku oddano hołd bohaterom. Pod wojskową wartą honorową pełnioną przez żołnierzy Polskiego Związku Spadochroniarzy XXVII Oddziału w Siedlcach złożono kwiaty z biało-czerwonymi wstęgami i ze sztandarami w dłoniach odśpiewano narodowy hymn.

Uroczyste upamiętnienie

Odczytano list od pierwszego wicewojewody mazowieckiego Roberta Sitnika, który dziękował za zorganizowanie tak ważnej uroczystości, co określił „wyrazem naszej pamięci o nadzwyczajnej odwadze, kunszcie żołnierskim i wojennych dokonaniach”. Zapewniał również o swoim wielkim uznaniu dla środowisk i osób, które kultywują pamięć o tym wydarzeniu i jego bohaterach. Dodał:

„Stały się one [tamte wydarzenia – przyp. red.] podstawą zasłużonej legendy, która w ciągu dziesięcioleci trudnej powojennej historii umacniała w naszym narodzie determinację w dążeniu do odzyskania pełnej suwerenności. Oddajemy dziś Cichociemnym cześć i najwyższy szacunek. Składamy też hołd ofierze krwi, którą wielu z nich złożyło w czasie wojny lub w okresie stalinowskich rządów. Ich męstwo, cierpienie i bezwzględna wierność przysiędze żołnierskiej stanowią fundament wolnej i niepodległej Polski”.

W obchodach rocznicy zrzutu 21. ekipy Cichociemnych udział wzięli m.in.: przedstawiciele powiatu łosickiego ze starostą Bożeną Niedzielak na czele, wicestarosta Michał Michaluk, przewodniczący rady powiatu Paweł Czmoch, wójt Dariusz Wojtczuk z przewodniczącym rady gminy Michałem Soszyńskim wraz z członkami rady oraz sołtysami gminy Olszanka, w tym sołtysem wsi Stare Łepki Kamilem Stefaniukiem, były wójt gminy Olszanka Jan Parol, a także dyrektorzy Muzeum Regionalnego w Siedlcach,  Muzeum Zbrojownia na Zamku w Liwie, Muzeum Ziemiaństwa w Dąbrowie. Nie zabrakło pocztów sztandarowych oraz delegacji ze SP. im. S. Żeromskiego w Hadynowie, SP. im. Unitów Podlaskich w Olszance, Niepublicznej SP. im. J. Korczaka w Szydłówce, Niepublicznej SP. w Próchenkach oraz ochotniczych straży pożarnych z terenu gminy Olszanka i kierownictwo ARiMR w powiecie. Tego dnia zjawili się także przedstawiciele Klubu Senior+ w Starych Łepkach i Olszance, a także przedstawiciele Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łosickiej,  oraz lokalne koła gospodyń wiejskich. Część artystyczną w Klubie Senior+ w Starych Łepkach przygotowali uczniowie hadynowskiej podstawówki.

W obchodach rocznicy zrzutu 21. ekipy Cichociemnych udział wzięli przedstawiciele łosickich samorządów i mieszkańcy gminy Olszanka; źródło: Gmina Olszanka
Chwała i cześć
ppor. Jacek Przetocki „Oset”

Pamiątkowy głaz w Starych Łepkach odsłonięto niespełna dziewięć lat temu. Wydarzenie to zostało upamiętnione uroczystym, zgodnym z ceremoniałem wojskowym odsłonięciem pomnika oraz pokazem rekonstrukcji historycznego skoku. Na marmurowej płycie wyryto:

„W tym rejonie w okolicy wsi Stare Łepki podczas II wojny światowej znajdowało się miejsce zrzutowe o kryptonimie »Puchacz 710«. Nocą z 17/18 lutego samolot Handley DT-627 »P« z 138 Dywizjonu RAF [...] wykonał w ramach operacji "Floor" z bazy Tempsford w Anglii zrzut zaopatrzenia oraz ekipy skoczków Cichociemnych w składzie: por. Piotr Szewczyk "Czer", por. Józef Czuma "Skryty", ppor. Jacek Przetocki "Oset", ppor. Tadeusz Benedyk "Zahata". Zrzut odebrali żołnierze Batalionów Chłopskich Podokręgu IVA Siedlce, którymi dowodził Stanisław Jaszczuk "Zielony". Chwała i cześć bohaterom operacji”.

„Czer”, „Skryty”, „Oset” i „Zahata” byli żołnierzami Polskich Sił Zbrojnych szkolonymi w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych – dywersji, sabotażu, wywiadu, łączności i prowadzenia działań partyzanckich. Tz. Cichociemni byli wysyłani do okupowanej Polski z Wysp Brytyjskich, później z bazy we Włoszech. Wszyscy byli ochotnikami. Na terenie naszego kraju zorganizowano kilkaset zrzutowisk. Jedną z nich była placówka „Puchacz” w Starych Łepkach. Dzięki takim miejscom spadochroniarze mogli w miarę bezpiecznie wylądować i zaaklimatyzować się do nowej rzeczywistości. A tony sprzętu i setki tysięcy dolarów przeznaczonych na działalność podziemną trafiały do adresatów. „Puchacz” należał do pięciu najdalej na wschód wysuniętych zrzutowisk. W odróżnieniu od zdecydowanej większości pozostałych placówek, te pod Siedlcami obsługiwali żołnierze Batalionów Chłopskich, a nie Armii Krajowej.

Wojenko, wojenko...
ppor. Tadeusz Benedyk „Zahata” 

Historyk wojskowości Hubert Królikowski skrupulatnie zebrał wszystkie udokumentowane wcześniej relacje uczestników wydarzeń z czasów II wojny światowej. Opisał m.in. wspomnienia Stanisława Jaszczuka ps. „Zielony”, który dowodził żołnierzami zabezpieczającymi zrzut w Starych Łepkach.

Opisywał on, w jaki sposób określano czas przybycia przesyłki z przestworzy i że najważniejszą rolę odgrywało zwykłe radio. Wbrew temu, że od początku okupacji Niemcy zarekwirowali wszystkie radioodbiorniki, a za znalezienie ukrytego groziły kary podobne jak za konspirację – od wysyłki do obozu koncentracyjnego po rozstrzelanie całej rodziny.

Polscy konspiratorzy musieli codziennie uważnie słuchać wiadomości BBC. Szczególnie Skupiali się na polskich piosenkach nadawanych po wiadomościach. Każda placówka miała przypisaną własną melodię. Ta dowodzona przez „Zielonego” oczekiwała na utwór „Wojenko, wojenko”. Gdy więc rozgłośnia w Londynie ją wyemitowała – oznaczało to, że za siedem dni będzie zrzut. 

Powtarzano ją w kolejnych dniach po wiadomościach. W przeddzień zrzutu dodawano kolejną zwrotkę. Natomiast w dni zrzutu piosenka stawała się przebojem dnia i emitowano ją wielokrotnie. Jeśli samolot zawracał z trasy, to piosenka się urywała.

Ptaszki wylądowały!
por. Józef Czuma „Skryty”

Samolot 21. ekipą Cichociemnych wystartował z brytyjskiego lotniska w środę 17 lutego 1943 r. o godz. 18:40. Oprócz wyposażenia osobistego skoczkowie mieli na sobie pasy z astronomiczną sumą 229 tys. dolarów. Dodatkowo samolot miał na pokładzie osiem zasobników ze sprzętem, bronią i amunicją.

Po prawie 13 godz. lotu ciemna sylwetka bombowca pojawiła się nad Starymi Łepkami. Okoliczne zagajniki pozwalały na ukrycie się konspiratorów działających w dzień. Każdy zrzut zabezpieczało co najmniej 25 ludzi. Blisko połowa z nich wskazywało pilotom kierunek wiatru – w jednej ręce każdy z nich trzymał latarkę świecącą na biało, w drugiej na czerwono. Dzięki nim nawigator wiedział jak ustawić samolot do zrzutu. Reszta konspiratorów zajmowała miejsca na posterunkach prowadzących do zrzutowiska, a kilku czekało z furmankami do przewozu ciężkich zasobników. W chałupach w wiosce pozostawało kilku kolejnych.

Gdy konspiratorzy usłyszeli ciche mruczenie silników, przystąpili do pracy. 

„Przy zrzucie był obecny przedstawiciel Delegatury Rządu, nazywaliśmy go "Mrugaczem", ponieważ odpowiadał on za podawanie sygnałów świetlnych w alfabecie Morse’a” – czytamy w relacji Jaszczuka. 

Po zapaleniu „strzały” samolot odpowiedział dwoma krótkimi błyskami reflektorów pokładowych. Dzięki temu pilot obniżył lot i dokonał zrzutu. Najpierw pokład opuściły zasobniki, a przy drugim nalocie – ludzie.

Pomimo dobrej widoczności załoga zbyt obniżyła lot i niedostatecznie zredukowała prędkość. Dlatego „Czer” i „Skryty” ciężko poturbowali się przy lądowaniu. W zasobnikach nie zdążyły się zaś w pełni rozwinąć spadochrony. Stanisław Jaszczuk nie wspomina, jak wyglądała pierwsza noc Cichociemnych na ojczystej ziemi, możemy się tylko domyślać, że „ptaszkom” (jak popularnie nazywano przybyłych) zorganizowano partyzanckie powitanie. Skoczków w miarę szybko wyekspediowano do Warszawy. Ich zasobniki ukryto w stodołach i oborach, a spadochrony posłużyły do szycia koszul.

Dalsze losy Cichociemnych
mjr Piotr Szewczyk „Czer”

Mjr Piotr Szewczyk „Czer” zmarł w 1988 r. w rodzinnej miejscowości, gdzie powrócił dwa lata wcześniej. Rok po lądowaniu w Starych Lepkach dowodził kompanią we Lwowie. Unikając aresztowania przez NKWD w 1945 r. dotarł do Londynu. Po powrocie do kraju został aresztowany przez funkcjonariuszy UB, oskarżony o współpracę z obcym wywiadem i próbę obalenia ustroju. Za skazanym na śmierć wstawili się mieszkańcy rodzinnej wsi, którzy zebrali ponad sto podpisów z prośbą o ułaskawienie. Kary nie wykonano, ale zamieniono na 15 lat więzienia. Na mocy amnestii w 1956 r. „Czer” został uwolniony, a w 1968 zrehabilitowany.

„Skryty”, czyli por. Józef Czuma zmarł prawdopodobnie w 1944 r. Po aklimatyzacji i dojściu do zdrowia po skoku w Starych Łepkach został przydzielony do Kedywu Okręgu AK Warszawa. W grudniu 1943 r. jego oddział dokonał akcję dywersyjną. W wyniku ataku na pociąg z żołnierzami Wehrmachtu i zaopatrzeniem zginęło 120 Niemców. Był poszukiwany przez Gestapo. Aresztowano go w lipcu 1944 r. i osadzono w alei Szucha. Został najprawdopodobniej zakatowany podczas przesłuchania.

Blisko miesiąc po dokonaniu zrzutu a placówkę odbiorczą „Puchacz” ppor. Jacek Przetocki „Oset” dostał przydział do Kedywu Okręgu Lwów AK na stanowisko dowódcy Ośrodka Dywersyjnego „Karol” w Drohobyczu. Prowadził tam m.in. szkolenia szeregu drużyn dywersyjnych i kierował kilkunastoma akcjami dywersyjnymi. Poległ 25 maja 1944 r. w czasie ataku na stację kolejową pod Lwowem.

Po operacji lotniczej „Floor” ppor. Tadeusz Benedyk „Zahata” i aklimatyzacji do realiów okupacyjnych przydzielono go do Kedywu Obszaru AK Zachód, do zespołu dywersyjnego „San”. Uczestniczył w wielu bojowych akcjach dywersyjnych. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Ranny został wywieziony wraz z żoną do obozu koncentracyjnego KL Buchenwald. Tam, po nieudanym powstaniu został rozstrzelany w 1945 r.

CZYTAJ TEŻ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamawłączenie społeczne
KOMENTARZE
Reklama
Reklama
Reklama