– Frekwencja dopisała, do zawodów przystąpiły 22 pojazdy. Warunkiem uczestnictwa są auta o wartości ok. 1 tys. zł, bez większych przeróbek, żeby wszystko odbywało się bezpiecznie. Cały wyścig polega na jeżdżeniu po torze przez 15 minut. Auta, które zrobią najwięcej okrążeń w tym czasie, przechodzą do następnej rundy, aż wyłonimy zwycięzcę, który zgarnia 2 tys. zł – mówił tuż przed rozpoczęciem zawodów Mateusz Guz, organizator Wrak Race Biała Podlaska.
Wyścigi rozpoczęły się od potwierdzenia przez rajdowców zgłoszeń w biurze zawodów na parkingu Moto Baru. Później, na świetnie przygotowanym torze rozpoczęło się prawdziwe samochodowe szaleństwo.
Kiedy dano pierwszy sygnał do startu, auta ruszyły pędząc w tumanach kurzu po 900-metrowym piaszczystym torze pełnym wybojów i ostrych zakrętów. Samochody ścigały się, zderzały ze sobą, zakopywały w piachu, uderzały w przeszkody. Część z aut po jakimś czasie z powodu uszkodzeń nie nadawała się już do jazdy. Po wyścigu większość z nich wyglądała zupełnie inaczej niż na starcie.
Wyniki wyścigu:
1 miejsce - Grzegorz Chomicki i Jakub Kościuszyk
2 miejsce - Marcin Skwierczyński
3 miejsce - Marcin Romaniuk i Tomek Romaniuk
Cały artykuł znajdziecie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa, 18/2018
Napisz komentarz
Komentarze