– W zasadzie to był bardzo szybki pomysł, wymyśliliśmy to w piątek, od wtorku trwała zbiórka. Okazało się, że sporo udało nam się zgromadzić, dużo uczestników niepełnosprawnych jest bardzo wrażliwych na krzywdę zwierząt dlatego też bardzo chętnie włączyli się i bardzo dużo rzeczy przynieśli. Mamy osiem pudeł różnych rzeczy, uczestnicy przynieśli też garnki, miski, obroże, smycze, sporo koców, ręczników, karmy. Niektórzy przynosili nam pieniądze, więc nasi pracownicy kupili mokrą karmę – mówi Anna Utka, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy prowadzonego przez Caritas Diecezji Siedleckiej. – W dniu dzisiejszym mamy takie wielkie święto ośrodkowe, szczególnie dla miłośników zwierząt ponieważ pierwszy raz wyjeżdżamy do schroniska. Pracownicy bialskich placówek chcieli pokazać swoim podopiecznym jak wygląda praca w schronisku i jakie są w nim warunki. Głównie niepełnosprawni intelektualnie uczestnicy mieli okazję spędzić trochę czasu z bezdomnymi zwierzakami. Akcja okazała się strzałem w dziesiątkę, na którym skorzystały nie tylko psy i koty ale również sami uczestnicy.
– Najbardziej to co mnie uderzyło, to uśmiech naszych podopiecznych. Oni nie mają takiego naturalnego strachu przed zwierzętami, widać było, że im ogromną radość sprawia ten kontakt. Bardzo ważne jest też to, że to oni mogą pomagać i to jest ogromna satysfakcja. Widziałam, że niektórzy mieli łzy w oczach. Zwierzaki bardzo się do nich łasiły, szczególnie koty, psy się opierały o ogrodzenia i widziałam, że były głaskane długo. Uczestnicy zatrzymywali się przy każdym psie i mówią, że chcieliby wrócić – opowiada Anna Utka. – Cieszymy się, że udało nam się tę akcję zorganizować i sprawić naszym uczestnikom radość, bo nie chodziło tylko o to, żeby zwierzęta skorzystały ale przy okazji skorzystali też nasi podopieczni.
Napisz komentarz
Komentarze