Mieszkańcy od lat interweniują w sprawie drogi. Ostatnie warunki atmosferyczne bardzo pogorszyły jej stan. Tymczasem urzędnicy deklarują jej naprawę dopiero wówczas, gdy pogoda będzie sprzyjać. – Co z tego, skoro teraz nie da się nią przejechać, a nasze dzieci docierają pieszo na przystanek autobusu szkolnego? Chcemy trwałego rozwiązania, a nie doraźnych poprawek, które w zasadzie nic nie wnoszą i są krótkotrwałe – podkreśla jedna z mieszkanek wsi.
Ludzie przypominają, że już jesienią 2017 roku wystosowali do urzędu petycję, którą podpisało 143 mieszkańców Sitnika. Niestety, wciąż nie doczekali się pisemnej odpowiedzi. Niepokoją się również tym, co będzie po wiosennych roztopach. – Mało która droga gruntowa jest utrzymywana w takim stanie. Jest stale naprawiana. Jeśli chodzi o jej trwały remont, na razie nie jest to przewidziane w planie inwestycyjnym. Nie wiem, jak będzie wyglądała sytuacja w przyszłości, bo planowanie inwestycji nie należy do moich kompetencji – wyjaśnia zastępca wójta Adam Olesiejuk.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 4
Napisz komentarz
Komentarze