- Mam nadzieję, że mieszkańcy docenią ekspozycję i fakt, iż rzeźby są odpowiednio oświetlone, a także to, że została uwypuklona ich plastyka. Dzięki temu widzimy gradację faktur. Myślę, że był to strzał w dziesiątkę. Sądzę, że rzeźby będą łakomym kąskiem dla koneserów sztuki – zaznacza dyrektor Galerii ES Andrzej Szczerbicki.
W wernisażu, jaki odbył się Miejskim Ośrodku Kultury uczestniczyła też córka malarza i rzeźbiarza Ludomira Burzec. - Bardzo się cieszę, że kolekcja żyje – zaznaczała i podziękowała organizatorom wystawy. - Sądzę, że gdyby mój ojciec zobaczył tę wystawę, byłby szczęśliwy i dumny z tego, że kolekcja trwa w całości. Jego marzeniem było to, by rzeźby się nie rozproszyły. Na pewno cieszyłby się, że jego prace są dostępne.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 24
Napisz komentarz
Komentarze