– W tej chwili jest demolowana oświata czy sparaliżowany trybunał konstytucyjny, do tego dochodzi m.in. kwestia praw kobiet czy oświata. Nie zgadzamy się na to – mówiła na Placu Wolności Izabela Rozmysł, współorganizator protestu.
Na manifestacji pojawiło się wielu polityków, w tym z Platformy Obywatelskiej. – Przyszedłem na manifestację, ponieważ usłyszałem w mediach, że Lech Wałęsa ma zostać w pewien sposób usunięty z podstawy programowej nauczania. Wyrażam swoje niezadowolenie w związku z planowanymi reformami w kraju. Poza tym, jeśli chodzi o kwestie lokalne, samorząd powinien być odpolityczniony. Z nadzieją jednak patrzę na to co się dzieje w mieście – mówił Wojciech Sosnowski, radny bialski.
Bialczanie, którzy pojawili się w centrum miasta, również nie kryli niezadowolenia z działań partii rządzącej. – Protestujemy przeciwko temu, co wyprawia Kaczyński. Trybunału już w zasadzie nie ma. Prezes drugi raz rządzi i po raz kolejny dzieli Polskę. Oczywiście, kraj już był podzielony wcześniej, za rządów PO, ale obecnie pogłębienie jest jeszcze mocniejsze – powiedział Antoni Radkiewicz.
Zwracano jednak uwagę na lokalną popularność PiS. – Tutaj jest duże poparcie dla partii rządzącej, ponieważ jest tutaj dużo katolików. W tym momencie PiS i katolicy to jedność, a my jesteśmy za tym, żeby religia była w kościele – dodała Monika Radkiewicz.
Pomimo spokojnego przebiegu manifestacji, zdarzyły się drobne incydenty. – Przed samym rozpoczęciem demonstracji doświadczyłam nieprzyjemnej sytuacji. Pan policjant był bardzo źle nastawiony do nas i boję się, że było to nastawienie urzędu miasta. W mieście też nie jest zbyt dobrze. Pan zażądał dziwnych identyfikatorów, który powinnam mieć z urzędu miasta – powiedziała "Słowu" Rozmysł.
Według organizatorów, na Placu Wolności podczas protestu pojawiło się ok. 100 osób.
Maciej Maciejuk
Napisz komentarz
Komentarze