pijany kierowca

Miniona niedziela była dla użytkowników naszych dróg wyjątkowo niebezpieczna. Nie tylko za sprawą śliskiej nawierzchni, ale również przez pijanych kierowców. Dwóch zatrzymano dzięki czujności innych osób. Jeden z nich omal nie potrącił na przejściu pieszych, drugi doprowadził do kolizji z dwiema ciężarówkami.

Kierowca bmw na widok radiowozu ruszył do ucieczki. Nic dziwnego, bo po zatrzymaniu przez policję okazało się, że wszyscy w aucie są pijani. Nikt nie chciał przyznać się do kierowania. Ostatecznie zarzuty usłyszał 26-latek, który po wytrzeźwieniu "przypomniał" sobie, że to on prowadził.

Kierowca volkswagena nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Był pod wpływem alkoholu. Jego ucieczka przed radiowozem zakończyła się na słupie energetycznym.

Policjantka bialskiej grupy SPEED będąc poza służbą, ujęła nietrzeźwego kierowcę motoroweru. Okazało się, że 55-latek, który przewrócił jednoślad na skrzyżowaniu, miał w organizmie niemal 2,5 promila alkoholu. Ale to nie wszystko.

Trzy razy tankował auto i nie zapłacił za paliwo. Do tego prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Na wyrok poczeka w policyjnej celi.

Chodzi o 23-latka, który jechał motorowerem i nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Dlaczego?

44-latek został zatrzymany do kontroli przez parczewskich policjantów. Mężczyzna miał prawie pół promila alkoholu w organizmie. Ale to nie wszystko. W takim stanie wiózł dzieci do szkoły.

30-latek jechał motorowerem i nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Później stało się jasne, dlaczego mężczyzna chciał uniknąć spotkania z mundurowymi.

Ponad 4 promile alkoholu miał 48-latek, który w takim stanie przyjechał samochodem do sklepu spożywczego na zakupy. Na szczęście został zatrzymany dzięki obywatelskiej postawie świadków, którzy zabrali mu kluczyki do auta.