- W tym roku jesteśmy niejako gośćmi, ponieważ głównym organizatorem jest Polska Federacja Ziemniaka, z kolei gmina użycza gruntu i mediów czyli energii elektrycznej i wody – mówił wójt gminy Tuczna Zygmunt Litwiniuk. Dodał, że pomysł zrodził się kilka lat temu. - Powstał w związku z projektem Nadbużański Ziemniak. W zamyśle chcielibyśmy wrócić w gminie do uprawy ziemniaków, która była tu 30 lat temu i przynosiła dobre dochody rolnikom. Jednak, w sposób nowoczesny, stosując rolnictwo precyzyjne i najnowsze technologie, a także paszportyzację produkowanej żywności. Tak, by produkt był zdrowy, bezpieczny i ekologiczny oraz w odpowiedniej cenie. Są chętni żeby się tym zająć, ale pandemia pokrzyżowała nam plany. Dlatego zamierzenia musieliśmy odłożyć na później – wyjaśnił wójt Zygmunt Litwiniuk. - Myślę, że w kolejnym roku uda się pozyskać dofinasowanie na projekt Nadbużański Ziemniak. Impreza planowana jest również w przyszłym roku, ale zależy to od Polskiej Federacji Ziemniaka - tłumaczył. Zauważył też, że w festiwalu chodzi o integrację i zapomnienie o zamknięciu, którego doświadczyliśmy w czasie pandemii.
Tomasz Bieńkowski prezes Polskiej Federacji Ziemniaka, wyjaśnił, iż Festiwal Młody Polski Ziemniak jest organizowany drugi raz w Polsce, a w Tucznej po raz pierwszy. - Festiwal to cykl pokazów, który odbywa się w całym kraju. Impreza jest sponsorowana przez Fundusz Promocji Owoców i Warzyw. Ma za zadanie podniesienie edukacji kulinarnej społeczeństwa polskiego, jeśli chodzi o ziemniaka - podkreśla. - Chcemy obalać mity dotyczące ziemniaka, np. założenia o jego wysokiej kaloryczności. Przykładowo w 100 gramach ryżu jest ponad 350 kilokalorii. Z kolei ziemniak w 100 gramach zawiera ok. 75 kilokalorii. Jest to bardzo duża różnica – mówił prezes Polskiej Federacji Ziemniaka. – Pokazujemy też jak przyrządzić ziemniaki, nie tylko w tradycyjny sposób, ale też nowatorski i zdrowy. Przygotowałem młode ziemniaki z cebulą i koprem, jako dodatek do lubelskiego, zielonego chłodnika, a druga potrawą są ziemniaki pieczone z dużą ilością majeranku, soku z cytryny i oleju rzepakowego. Do tego dodałem cukinię i boczek. Wszystko było długo pieczone aż do zarumienienia. Druga potrwa zaczerpnięta jest z krajów bałkańskich, nadająca się do potraw z grilla – mówił kucharz Piotr Huszcz. Jest szefem kuchni w Zespole Szkół nr 13 w Lublinie i restauracji Bombardino w Lublinie.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 6 lipca
Napisz komentarz
Komentarze