W treści uchwały czytamy, że powiat wyraża zgodę na sprzedaż zabudowanych nieruchomości przy ul. Brzeskiej 101, stanowiących jego własność. Przyjęta uchwała miałaby wejść w życie z dniem podjęcia.
Uzasadnienie przynosi więcej szczegółów. Jak piszą wnioskodawcy to „Skarb Państwa - Główny Inspektorat Transportu Drogowego zwrócił się z wnioskiem o zakup nieruchomości” wskazanych w projekcie uchwały. W dalszej części uzasadnienia czytamy, że wskazane nieruchomości zostały wycenione przez rzeczoznawcę majątkowego na łączną kwotę 2 mln 994 tys. zł. Wnioskujący sugerują w uzasadnieniu do złożonego projektu, że pieniądze uzyskane ze sprzedaży zostałyby przekazane na budowę nowej siedziby starostwa, gdzie widzą też przyszłą siedzibę PUP. „ (…) koncentracja jednostek powiatowych ułatwiłaby dostęp do usług publicznych (...)” - czytamy w uzasadnieniu przedłożonego radzie powiatu projektu.
To amatorszczyzna
Przewodniczący rady powiatu Mariusz Kiczyński już na początku sesji nadzwyczajnej, którą musiał zwołać na wniosek projektodawców w terminie 7 dni od wpłynięcia wniosku, formalnie zawnioskował o zdjęcie punktu z obrad. - Projekt uchwały to amatorszczyzna. Po pierwsze jest niedorzeczny, dotyczy rzeczy niesamowitej. Jest błędny pod względem formalnym i merytorycznym – rozpoczął listę zarzutów do złożonego projektu przewodniczący Kiczyński.
Później wytykał błędy w zapisach dotyczących wielkości działek i ich wartości. - W uzasadnieniu działka wymieniona o powierzchni 1357 ha – to totalny błąd merytoryczny. Jeśli mamy taką działkę, to jesteśmy najbogatszym samorządem w kraju. Wartość terenu wyceniono przez rzeczoznawcę na 2 mln 900 tys. zł. Ja studiowałem pośrednictwo w obrocie nieruchomości i miałem na nich wycenę. Śmiem twierdzić, że wartość rzeczywista tego terenu to 15, lub 20 mln zł – punktował zapisy w projekcie przewodniczący rady powiatu, by następnie wyartykułować najcięższy z zarzutów pod adresem projektodawców.
CZYTAJ TEŻ: 39-latek zatrzymał samochód na ulicy i zasnął za kierownicą. Miał 2,7 promila!
- To projekt szalony, bo uderza w interesy powiatu i uszczupla jego majątek. Wpędza wszystkich w kłopoty, a szczególnie Powiatowy Urząd Pracy, bo instytucja w przeciągu kilku miesięcy straciłaby siedzibę i nie miała gdzie funkcjonować – zawyrokował Mariusz Kiczyński.
Przewodniczący dopytywał ponadto, kto występuje z wnioskiem o sprzedaż siedziby PUP i w czyim imieniu. - W imieniu państwa, może rządu, może wojewody, właściwego ministra, a może głównego inspektora transportu drogowego? Nikt nie neguje, że taki urząd jak IDT powinien być w Białej Podlaskiej, ale nie rozumiem czemu to grupa radnych decyduje w imieniu tej instytucji – mówił przewodniczący i dopytywał wnioskodawców, jaki pomysł mają na istnienie urzędu pracy. - Co stanie się z pracownikami PUP, to jest 80 osób. My proponujemy wyrzucić ich na bruk, by dać miejsce ITD. To jest prawdziwe zgniłe jaskółcze jajo ta ITD., bo nikt jej nie chce, a wszędzie się pcha – ostro skonkludował Mariusz Kiczyński.
Polityczna wrzutka
Wiceprzewodniczący rady powiatu, Daniel Dragan zastanawiał się nad sposobem procedowania całej kwestii. - Nawet nie wiemy czy ITD jest zainteresowana, a jeśli jest, to wniosek tej instytucji powinien trafić do pana starosty, a nie ktoś przed szereg wychodzi. Ten wniosek trzeba przedyskutować w ciszy, a nie wrzucać na debatę publiczną. Dla mnie, na ten moment to wrzutka polityczna.
Ponadto przypomniał, że powiat swego czasu przeprowadził modernizację obiektu, by dostosować go do wymaganych standardów. - Nie wiem, gdzie można by było przenieść PUP, żeby była tam sala obsługi. Poza tym PUP obsługuje też miasto Biała Podlaska, więc co na to nasz partner? - dopytywał radny Dragan.
Radny Mateusz Majewski, członek zarządu powiatu zwrócił natomiast uwagę na brak wymogów formalnych do procedowania uchwały. - Do tego projektu nie ma opinii zarządu powiatu i komisji. Ponad godzinę debatujemy, czy powinniśmy w ogóle o tym procedować, a podjęcie tej uchwały teraz miałoby wadę formalną – zauważył.
"Chcemy tylko debatować"
Projektu uchwały bronił wicestarosta Janusz Skólimowski. Przekonywał, że przedmiotem zaproponowanej uchwały jest „ewentualne zbycie”, a nie zbycie. - My chcemy dziś debatować na ten temat. Chcemy tę instytucję (ITD – przyp. red.) zakorzenić na ziemi bialskiej, nie rozumiem tej niechęci do debaty na ten temat. Jeśli będzie wnioskowanie o zdjęcie z obrad, my radni PiS będziemy przeciw, bo chcemy dyskutować na ten temat – stwierdził wicestarosta.
Odniósł się również do komentarza przewodniczącego rady powiatu, dotyczącego złożonego projektu uchwały. - Wnioski mogą być czasami bardziej skuteczne, mniej skuteczne, ale szalone to są czasami pańskie wypowiedzi, nie moje. To jest słabe – stwierdził wicestarosta i dodał, że błędów w projekcie, które dostrzega przewodniczący Kiczyński, nie widzi. - Błędów we wniosku, które byłyby niemerytoryczne, nie dostrzegam, oprócz ewidentnego braku przecinka w liczbie. Rozmawiajmy tylko o tej uchwale, a nie o tym co będzie później.
Wicestarostę w narracji wspierał kolega z klubu PiS, radny Marek Uściński. - Uchwała jest kierunkowa, dotyczy wyrażenia zgody na sprzedaż nieruchomości. Myśmy już takie uchwały podejmowali. Co do ceny terenu, to zarząd powiatu będzie określał wartość i na pewno nie zrobi tego ze szkodą dla samorządu – dowodził radny Uściński i dodawał, że rozumie troskę o finanse powiatu i warunki przeprowadzki PUP, ale: - Chodzi o to, by instytucja ITD została na naszym terenie , by te 160 czy ile osób, zachowało pracę. Może trzeba podjąć decyzję, która będzie służyć mieszkańcom powiatu.
Ciszej nad tymi negocjacjami
W całej sprawie głos zabrał starosta Mariusz Filipiuk, którego procedowanie wniosku złożonego przez wicestarostę zastał na wyjeździe do Watykanu. - Chciałbym poprosić, byśmy już zakończyli tę dyskusję. Sprawa jest zupełnie nieprzygotowana, jest mi przykro, że próbujemy na ten temat dyskutować. Wszystkim radnym powiatowym zależy, żeby ITD miała swoją lokalizacje u nas – mówił starosta i przypominał, że na razie nie ma obaw o zapewnienie lokalu tej instytucji, która przypomnijmy zajmuje część budynku starostwa przy ul. Brzeskiej 41.
- Na dzień dzisiejszy interesy ITD są zabezpieczone, zajmuje IV piętro. Nikt nie wypowiedział jej umowy. Jesteśmy za tym, by zadbać o to, by miała swoją siedzibę na własność. Przy tym musimy dbać o to, by nasza instytucja na tym nie ucierpiała. Pracownicy PUP muszą mieć komfort pracy i obsługi mieszkańców powiatu, ale też mieszkańców miasta – dowodził starosta Filipiuk.
Dodał, ze radni PSL i on sam, jako ich przedstawiciel, chcą wspierać rozwój ITD w Białej Podlaskiej i czynione są w tym kierunku pewne kroki, o których oficjalnie starosta mówić dziś nie chce. - Jeżeli ustalenia, które zapadły w czasie nieformalnych rozmów zostaną zrealizowane, ja nie wykluczam, że w przyszłości być może przekażemy IDT ten obiekt nawet za darmo, żeby instytucja u nas została. Nie możemy jednak robić tego pod przymusem i na wariata. Jeżeli będziemy w przyszłości podejmować jakieś decyzje, to w pierwszym kroku musimy zabezpieczyć interesy PUP – mówił Filipiuk.
Z uwagi na brak zaopiniowania projektu uchwały przez zarząd powiatu i komisje rady, przewodniczący Kiczyński złożył wniosek formalny o skierowanie projektu do prac w komisjach właśnie, po zaopiniowaniu go przez zarząd. Za wnioskiem opowiedziało się 14 radnych, 8 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu.
Przeczytaj:
- Nowe wydanie Słowa Podlasia już gotowe! Sprawdźcie, o czym piszemy
- Międzyrzec: „Ciężarówki jeżdżą non stop, a chodnik nadal rozkopany!”
- „Kotołajki” zakończone sukcesem. Teraz pokażmy siłę w konkursie!
- Złota rączka pomoże seniorom. Nowy program w Międzyrzecu Podlaskim
- Międzyrzecki SOSW świętował Dzień Osoby Niepełnosprawnej. Program był bogaty
- Zjechała do rowu i uderzyła w ogrodzenie. Była kompletnie pijana
Napisz komentarz
Komentarze