Na początku grudnia radni miejscy pochylili się nad projektem uchwały regulującej opłaty za zajęcie pasa drogowego. Kontrowersje wzbudził zapis wprowadzający roczną opłatę za przyłącze gazowe i ciepłownicze na 15 zł w skali roku za 1 mkw , zajętej powierzchni pasa drogowego dróg powiatowych i gminnych.
Radny interweniuje
- 28 grudnia 2020 rada miasta przyjęła uchwałę, gdzie opłaty za przyłącza gazowe w pasie drogowym obniżono do 1 złotówki – przypomniał kolegom w radzie Dariusz Litwiniuk (klub Zjednoczonej Prawicy). Radny przypomina, że mieszkańcy Sielczyka podpisali umowę na przyłącza gazowe. – Proces był poprzedzony rozmową z mieszańcami, gdzie prezydent wyszedł wtedy naprzeciw mieszkańcom – dodaje radny, nawiązując do tego, skąd wzięła się opłata 1 zł w skali roku za 1 mkw zajętej powierzchni pasa drogowego. - Dziś proponując zwiększenie tej stawki blokujemy umieszczenie infrastruktury w obrębie os. Sielczyk – twierdzi radny Litwiniuk i ostrzega. – Gdy są już podpisane umowy, a my dziś podnosimy stawki, to gazyfikacja tego osiedla nie dojdzie do skutku. Wychodząc ku zielonej energii uważam, że należy obniżyć proponowaną opłatę z 15 zł, do 1 zł za przyłącza gazownicze i ciepłownicze – dodaje.
TO CIĘ ZAINTERESUJE: Radni zaplanowali przestrzeń. Zamiast parku będzie kościół
Radny podkreśla, że jego wniosek jest w interesie mieszkańców chcących korzystać z gazu ziemnego. - Chodzi o teren obejmujący 300 gospodarstw domowych na os. Sielczyk i części ul. Sidorskiej. Na 120 adresów w Sielczyku, 100 gospodarstw podpisało umowy na podpięcie gazu – wylicza radny i dodaje, że nie on sobie wymyślił opłatę w wysokości 1 złotego. - To były negocjacje z PGNiG, który warunkował podłączenia do gazu od obniżenia stawki, bo spółce ta inwestycja się to ekonomicznie nie opłacała dla takiej liczby mieszkańców. Przez 2 lata funkcjonowała taka uchwała i nic się miastu nie stało.
W czyim to interesie?
Prezydent Michał Litwiniuk zapewnia, że dobrze pamięta uzgodnienia z mieszkańcami i spółką gazową. - Ja świetnie pamiętam, że wyszedłem naprzeciw mieszkańcom. Daliśmy zainteresowanym podmiotom dwa lata. Aktualizacja stawki do proponowanej wielkości jest adekwatna do opłat pobieranych przez inne samorządy. Na miejscu pana radnego już w ogóle nie odnosiłbym się do spółek Skarbu Państwa, bo to pańscy koledzy partyjni nimi zawiadują. Te stawki są kwotami w skali roku, to wychodzi ponad złotówkę miesięcznie – argumentował prezydent.
Tę narrację wzmacniał wiceprezydent. - Dzisiejsze oczekiwanie od nas obniżenia stawki za przyłącza przypomina technikę wkładania stopy w drzwi. Dwa lata temu obniżyliśmy koszty, by spółka inwestowała, a chodzi o budżet miasta. To jest nadużycie oczekiwania od nas obniżenia stawki do takiej kwoty – mówił Maciej Buczyński.
PRZECZYTAJ: Ważą się losy dyrektora bialskiego szpitala. Marszałek chce go zwolnić
Propozycji radnego Litwiniuka dziwili się też radni. - Te podwyżki nie będą wielkim wydatkiem dla firmy, która jest takim potentatem. Jeszcze bym rozumiała, gdybyśmy chcieli obniżyć stawkę dla indywidualnych odbiorców, a nie dla takiej firmy utrzymać złotówkę. Jeśli obniżymy te opłaty dla PGNiG, to nic się nie zmieni dla odbiorców – mówi radna Krystyna Beń (klub Koalicja Obywatelska), a jej koleżanka klubowa wprost zwracała się do radnego Litwiniuka. - Jeśli chcemy przeznaczyć środki miasta, by wesprzeć tak bogatą spółkę jak PGNiG, to ja panu gratuluję. Koszty przesyłu wcale nie maleją, rachunki rosną, a my mamy ponosić koszty? - dopytywała Marta Cybulska-Demczuk. - Nie jestem przeciw wsparciu mieszkańców, ale są osiedla które wymagają ogromnych inwestycji ze strony miasta, bez konieczności wspierania PGNiG.
Natomiast naczelnik wydziału dróg, Renata Tychmanowicz tłumaczyła: - Złotówka w skali roku to poniżej kosztu dostarczenia decyzji, która wiąże się z wieloma czynnościami administracyjnymi. 15 zł w skali roku, to i tak mniej niż 25 zł stawki obowiązujące w poprzednich latach. Przy złotówce opłaty to urząd i mieszkańcy ponoszą koszty za utrzymanie tych sieci w pasie drogowym – mówiła naczelnik i dodaje, ze stawka 1 zł obowiązuje w trakcie realizacji inwestycji, 15 zł natomiast to koszt ponoszony za utrzymanie przyłącza w pasie drogowym. W przypadku sieci gazowych i ciepłowniczych koszty te ponoszą ich właściciele, czyli spółki. Jedynie w przypadku przyłącza wod-kan, koszty jego utrzymania w pasie ponosi właściciel posesji do której przyłącze jest doprowadzone.
Rada podzielona, uchwały nie ma
- Koszty utrzymania przyłącza gazowego poniesie PGNiG, więc pytam czy wychodzi pan naprzeciw interesom spółki czy mieszkańców? Ta poprawka działa na zysk spółki a nie z korzyścią dla miasta. Czyje interesy pan tu prezentuje? Celem radnych jest działanie dla dobra mieszkańców – atakował szefa klubu ZP radny Robert Woźniak, szef klubu KO.
Radny Litwiniuk twierdzi, że jego zastrzeżenia związane są jedynie z dobrem mieszkańców. - Spółka nigdy nie występuje w sprawie opłat, gdy robi przyłącze powiedzmy dla 1000 osób, bo ten 1000 odbiorców spełnia wymogi ekonomiczne. A inna sytuacja jest, gdy to mieszkańcy się zwracają, a spółka nie ma z tego ekonomicznej kalkulacji. Te inwestycje, które już się odbyły w Białej Podlaskiej też nie miały uzasadnienia ekonomicznego, gdyby nie zastosowana obniżka, nie odbyły by się - dowodził.
SPRAWDŹ: 200 tysięcy wezwań do wojska! Kto pójdzie w kamasze?
Urzędnicy przedstawiają jednak swoje argumenty. - Obecne stawki nie były podnoszone od 2011 roku, była tylko zastosowana obniżka dla przyłączy gazu. Jeżeli spółka ma podpisane umowy na realizacje przyłączy to nie sądzę, że się wycofa. W powiecie gdzie stawka wynosi 50 zł za mkw, są realizowane sieci gazowe. W Międzyrzecu Podlaskim to 150 zł i nikt nie wycofuje się z inwestycji – dowodziła naczelnik Tychmanowicz, a radna Krystyna Beń, która jest szefową wydziału dróg w powiecie bialskim zapewniała kolegów w radzie: - W powiecie też były takie pisma ze spółki, ale powiat się nie zgodził i spółka wcale nie przerwała inwestycji, realizuje je. Poza tym nikt nie zmusza, żeby ktoś szedł z przyłączem w pasie drogowym, może na działce prywatnej je umieścić, wtedy nie poniesie opłat. Przyłącze jest urządzeniem obcym w pasie drogowym i dlatego się za nie płaci.
Radni ostatecznie stwierdzili, że mają za małą i nieusystematyzowaną wiedzę na temat całego zagadnienia. W głosowaniu nad wnioskiem formalnym radnego Henryka Grodeckiego, o zdjęcie projektu z obrad i cofnięcie do prac w komisjach, za takim rozwiązaniem opowiedziało się 11 radnych, przy dziesięciu głosach przeciw i jednym wstrzymującym. Tym samym radni zdecydowali, że temat należy jeszcze raz przedyskutować.
CZYTAJ TAKŻE:
- Uciekał przez pola, bez świateł. Prawie wjechał w policjanta
- Skusił się na kościelną kasetkę. W gratisie dostał... stolik
- 15- i 37-latek pobili pracownika firmy energetycznej. Zaatakowali go, gdy remontował oświetlenie
- Zjechała do rowu i uderzyła w ogrodzenie. Była kompletnie pijana
- Oficerowie CBŚP zatrzymali podejrzanych o karuzelę podatkową
Napisz komentarz
Komentarze