Huragan Międzyrzec Podlaski – Gryf Gmina Zamość 6:0 (2:0)
Bramki: Warda 3, Drzazga 29, Konaszewski 71, 88, Kiryluk 81, Tonin 84.
Huragan: Skrodziuk – Łappo, Konaszewski, Panasiuk (85 Kowalczyk), Bas (61 Kiryluk), Koryciński, Łęcki, Warda, Drzazga (73 Suśniak), Tonin, Maksymenko (78 Łukanowski).
Od początku spotkania Huragan ruszył do ataku. W 3 minucie Karol Warda po rzucie rożnym dał prowadzenie gospodarzom. W 29 minucie Dariusz Drzazga z piętnastu metrów strzałem w długi róg pokonał bramkarza Gryfa. Niestety to było wszystko jeśli chodzi o bramki w pierwszej połowie. W drugiej obraz gry się nie zmieniał, a trener Marcin Popławski denerwował się, że jego zawodnicy nie strzelają kolejnych bramek. Nareszcie w 71 minucie Mateusz Konaszewski z woleja pokonał Bartosza Roczniaka, który nie był bez winy przy tej bramce. Dziesięć minut później Dionata Tonin obsłużył Macieja Kiryluka, a ten po raz kolejny trafił do bramki gości. W 84 Tonin silnym strzałem umieścił piłkę w bramce. W 88 w stylu „Ronaldo” Konaszewski znalazł miejsce między słupkiem a bramkarzem i podwyższył na 6:0. Dzięki wygranej w tym rozmiarze Huragan zakończył rozgrywki z zerowym bilansem bramek. – Po tej porażce tydzień temu bardzo się chcieliśmy się zrehabilitować. Strzeliliśmy dużo bramek i chyba się udało. To też powinna być dobra motywacja do pracy w zimie. Te trzy punkty nam dużo pomogły i przezimujemy na bezpiecznej pozycji. Generalnie ta runda była w naszym wykonaniu solidna. Niestety gramy młodym składem i trochę brakuje czasem doświadczenia – podsumował mecz Mateusz Konaszewski.
Napisz komentarz
Komentarze