Orlęta Radzyń Podlaski – Avia II Świdnik 9:0 (4:0)
Bramki: K. Rycaj 21, 45, samobójcza 25, Mróz 27, Obroślak 48, Szczepaniak 55, Malec 56, 66, Mitura 83.
Orlęta: Nowacki - D. Rycaj (76 Siudaj), Miszta (76 Mitura), Mróz (76 Kubicki), K. Rycaj (61 Daniłosio), Korolczuk (59 Pęcak), Szczepaniak (73 Lewczuk), Malec (73 Grochowski), J. Rycaj Bruliński, Obroślak.
W 5 minucie sygnał do ataku dał Jan Mróz strzelając tuż obok słupka bramki Avii. Orlęta przeważały co udokumentowały golem w 21 minucie. Piłkę wzdłuż bramki zagrał Mróz dopadł do niej Karol Rycaj i po raz pierwszy pokonał Piotra Wolskiego. Cztery minut później miała miejsce podobna akcja tym razem do zagranej przez Dominika Rycaja piłki doskoczył zawodnik Avii i samobójczym strzałem pokonał swojego bramkarza. Napór Orląt trwał nadal i zakończył się kolejnym trafieniem. Tym razem na listę strzelców wpisał się Mróz. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę na akcję zdecydowali się bracia Rycajowie. Dominik podał piłkę do Karola a ten strzelił czwartą bramkę dla gospodarzy. Dobrze zaczęła się również druga połowa dla Radzynian. W 49 minucie Marcel Obroślak ładnym technicznym strzałem pokonał Wolskiego. W 54 minucie wychodzącego na pozycję sam na sam z bramkarzem Karola Rycaja nieprzepisowo powstrzymał Eryk Szydłowski za co obejrzał czerwony kartonik i musiał opuścić boisko. Co ciekawe minutę wcześniej zawodnik Avii pojawił się na placu gry. Z podyktowanego rzutu wolnego precyzyjnie uderzył Marcin Szczepański i zdobył bramkę. Nim się goście otrząsnęli po stracie szóstej bramki już przegrywali 0:7. Do ich bramki trafił Patryk Malec. Ten sam zawodnik po upływie dziesięciu minut ponownie umieścił piłkę w siatce. Tym razem strzałem z dystansu. W 83 minucie po dośrodkowaniu Bartłomieja Siudaja gola zdobył Mikołaj Mitura. Tuż przed końcowym gwizdkiem na strzał z dystansu zdecydował się Patryk Kubicki, ale na miejscu był bramkarz Avii. Na koniec rundy jesiennej Orlęta pewnie i wysoko wygrały z rezerwami Avii. – To był mecz do jednej bramki. Po takim meczu trudno powiedzieć coś mądrego. Chciałoby się te bramki podzieli na kilka spotkań. Lepiej wygrać dziewięć razy 1:0 niż raz 9:0. Dziś wyszliśmy młodzieżowcami. W wyjściowym składzie było ich aż pięciu. To był dobry występ całego zespołu. Teraz czas na spokojne podsumowanie tego co było i decyzje co będzie dalej. Jesteśmy spadkowiczem z trzeciej ligi ale tylko z nazwy. Mieliśmy ogromne zmiany kadrowe i ta ekipa się zgrywa się dopiero. Dziś muszą mocno pochwalić moich zawodnik za chęć do strzelania kolejnych bramek - powiedział Robert Chmura, trener Orląt.
Napisz komentarz
Komentarze