Mieszkanka nowego osiedla w Porosiukach, Edyta Sidor, przyznaje, iż na początku deweloperka Emilia Sajna-Kulikowska była miła i ugodowa, jednak okazało się, iż to tylko pozory. Na podłączenie gazu pani Edyta czekała pół roku, a to był dopiero wierzchołek góry lodowej.
Wspólnym problemem dla wszystkich mieszkańców są rozkopane miejsca prac budowlanych, bez zabezpieczenia lub tylko częściowo ogrodzone. Jak podkreśla Edyta Sidor, sytuacja nie zmienia się od trzech lat, a małe dzieci jeżdżące rowerkami pomiędzy rozkopami są narażone na wypadek. Z rozgoryczeniem dodaje: – Podejście do klienta zmienia się po zakupie mieszkania, diametralnie. Ciągle słyszy się obietnice: "To jutro będzie zrobione, to za tydzień". Napisałam do dewelopera by zabezpieczył doły, a odpowiedź była - by pilnować swoich dzieci. Z tego powodu przygotowałam skargę do nadzoru budowlanego.
Kolejną przeszkodą, z jaką mierzą się właściciele nowych mieszkań to droga wewnętrzna, niedostatecznie utwardzona. Choć były prowadzone w tej kwestii rozmowy z deweloperem to do dziś nie ma żadnych konkretnych ustaleń.
Edyta Sidor to nie jedyna osoba niezadowolona ze współpracy z deweloperką. Pani Magdalena informuje: -W 2016 r. zapłaciłam za całość, także za kostkę, podjazd i budowę drogi wewnętrznej. Po upływie dłuższego czasu zaczęłam się upominać o swoje, jednak prośby nie pomagały. Przez to zdecydowałam się opowiedzieć tę historię w mediach, niestety artykuły zostały zablokowane. Moje próby dotarcia ze skargą do prasy, deweloperka odebrała jako rozpoczęcie z nią wojny. Tłumaczy: -O czerwonej kostce dowiedziałam się będąc w pracy. Zadzwonił mój kilkuletni syn,zdziwiony, że przed domem mamy czerwony bruk, zamiast szarego i płacząc, wyraził obawę, iż wszystkie dzieci będą wytykać go z tego powodu palcami. Magdalena podkreśla, że nie będzie się poddawać i zgłosiła się do Rzecznika Praw Konsumenta, by ten pomógł w tej sprawie . Zaznacza też iż, kostka jest dwa razy tańsza od tej położonej u sąsiadów. Podsumowując mówi: -Tutaj muszę o wszystko walczyć, czuję się jak w programie "Ukryta Kamera". Kontaktowałam się z deweloperką, czy przypadkiem nie nastąpiła pomyłka. Nie dostałam jakiejkolwiek odpowiedzi.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 18/2018
Anna Chodyka
Napisz komentarz
Komentarze