Jak wygląda życie piłkarza w czasach zarazy?
- Ciężko. Bez meczów, bez normalnych treningów. Mamy rozpisane treningi indywidualne, ale brakuje tych zwykłych zajęć i grania w weekendy. Z ćwiczeniem indywidualnie nie było problemów, ale teraz pojawił się ten zakaz wejścia do lasu, więc są ograniczenia.
Pański powrót w przerwie zimowej do Podlasia z innego trzecioligowca, Chełmianki Chełm, ucieszył kibiców w Białej Podlaskiej. Ale nie nagrał się pan za wiele w drugiej części sezonu…
- No niestety, tylko w jednym meczu, z Hutnikiem w Krakowie, w tym roku rozegrana została zaledwie jedna ligowa kolejka. A potem wiadomo, kolejne spotkania zostały odwołane (z powodu zagrożenia koronawirusem na razie do 26 kwietnia - przyp. AK). Przegraliśmy z Hutnikiem 1:2 i z jednej strony mogliśmy stracić więcej bramek, a z drugiej była szansa zremisować to 2:2 i wywieźć z trudnego terenu jeden punkt. Wypadliśmy jednak nie najgorzej na wyjeździe z zespołem z czołówki tabeli, szukaliśmy plusów po tym spotkaniu i z optymizmem patrzyliśmy na kolejne czekające nas mecze.
Myśli pan, że jest jeszcze szansa na dokończenie obecnego sezonu choćby w okrojonej formie?
- Moim zdaniem ten sezon jest już stracony. Zobaczymy jak to zostanie ostatecznie rozwiązane, mówi się o zakończeniu rozgrywek bez spadków, co byłoby sprawiedliwe.
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia.
Napisz komentarz
Komentarze