W marcu 2019 roku wójt wypowiedziała starostwu umowę dotyczącą użyczenia Jeziora Białka. Nie udało się wówczas dojść do porozumienia w kwestii zatrudnienia ratowników WOPR. Nad bezpieczeństwem wczasowiczów czuwali wówczas jedynie policjanci.
Gmina argumentowała, że skoro starostwo zarządza wodą w imieniu skarbu państwa, to niech zajmie się także utworzeniem kąpieliska i zapewnieniem ratowników. Zwłaszcza, że nie miała wpływu na to, kto urządza wypożyczalnię sprzętu pływającego przy jeziorze i jakie urządzenia pływają po wodzie.
W ubiegłym roku konflikt w sprawie kąpieliska został zażegnany. Strony rozpoczęły rozmowy w sprawie zabezpieczenia sezonu. W Dębowej Kłodzie przeznaczono nawet pewną kwotę w budżecie na urządzenie kąpieliska strzeżonego, ale plany pokrzyżował koronawirus. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 9 marca
Napisz komentarz
Komentarze