Dyżurny parczewskiej komendy odebrał telefon od mężczyzny, który twierdził, że w gminie Podedwórze psy jego sąsiadki biegają luzem po drodze publicznej. Na miejsce udali się policjanci. Okazało się jednak, że zwierzęta znajdowały się na posesji, były właściwie zabezpieczone i nigdzie się nie oddalały.
W trakcie wyjaśniania sytuacji 27-letni zgłaszający przyznał, że zadzwonił na policję, by zemścić się na swojej sąsiadce, która nie chciała pożyczyć mu pieniędzy.
Mężczyzna będzie miał teraz spore kłopoty. Nie dość, że wywołał niepotrzebną interwencję policji, to funkcjonariusze przyłapali go na prowadzeniu ciągnika pod wpływem alkoholu. I to niemałym, bo mężczyzna miał ponad 3 promile w organizmie i dodatkowo zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, obowiązujący do stycznia 2022 roku.
Teraz 27-latek odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości, złamanie zakazu sądowego i bezprawne wywołanie alarmu. Do zdarzenia doszło 15 lipca.
Napisz komentarz
Komentarze