W Parku Radziwiłłowskim zebrano ok. 100 tys. znalezisk, które mieszczą się w 280 niemałych pudełkach. W jednym pudełku znajduje się od 300 do 600 zabytków.
– Obecnie jesteśmy w trakcie prac, które prowadzimy głównie w kuchni pałacowej. Są to szeroko płaszczyznowe badania wykopaliskowe. Badamy też południową część obszaru położonego za kuchniami, gdzie też jest wiele ciekawych zabytków, gdyż często niepotrzebne rzeczy były wyrzucane za okno. Stamtąd mamy piękną kolekcję fragmentów kafli, ceramiki i szkła. Podobne znaleziska wykopaliśmy w pomieszczeniach kuchennych – mówi archeolog Mieczysław Bienia.
Dodaje, że dokonał bardzo ważnego dla Białej odkrycia – odnalazł porcelanę bialską, której poszukiwał przez ostatnie trzydzieści lat.
– Jest sygnowana literą „B” i wielokropkiem obok jest A lub cyrkiel wolnomularski. To klasyczna ceramika produkowana w Białej w czasach Anny z Sanguszków Radziwiłłowej. W farfurni, która mieściła się blisko urzędu miasta, tam gdzie swojego czasu był sklep „Anka”. Znajdowały się w niej trzy piece do wypału. W jednym wypalano ceramikę zwykłą, w dwóch pozostałych fajans i porcelanę - informuje. – Ceramika była przepiękna, bogato zdobiona. Wytwarzano talerze, misy, dzbany, kubki, filiżanki. Porcelanę dostarczano na dwór bialski, ale zapewne też na inne dwory być może też na dwór w Nieświeżu. Ciekawostką jest, że na wielu naczyniach namalowane są muchy, to tajemniczy motyw producenta – wyjaśnia archeolog.
Żartując przyznaje, że nie wie czy to miało obrzydzić jedzenie czy był to znak fachowca, który wypalał porcelanę. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 17 sierpnia
Napisz komentarz
Komentarze