Joanna K. w ubiegłym tygodniu została uznana winną jedenastu z dwunastu stawianych przez prokuraturę zarzutów m.in. o branie łapówek za zatrudnianie w szkole, zmuszanie pracowników do zaciągania pożyczek i oddawania jej gotówki, wystawianie fałszywych zaświadczeń do banków (również osobom, które nigdy w szkole nie pracowały), zlecanie pracownikom sprzątania w jej służbowym mieszkaniu, a później prywatnym domu, kierowanie gróźb karalnych pod adresem woźnej szkolnej.
Za każdy z rozpatrywanych zarzutów, po uznaniu jego słuszności w całości, lub częściowo, sąd zasądzał kary cząstkowe. Ostatecznie scalił je i orzekł karę w wysokości 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5, grzywnę w wysokości 530 stawek dziennych w kwocie 15 złotych jedna (łącznie 7950 zł), zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w oświacie na okres trzech lat, przeproszenie pięciu poszkodowanych w terminie miesiąca od uprawomocnienia się wyroku i pokrycia w części kosztów sądowych. – Na wysokości kary zaważyły przesłanki takiej jak: niekaralność oskarżonej, jej działalność prospołeczna czyli udzielanie się w wolontariacie w domach pomocy społecznej, bycie honorowym dawcą krwi i ocena środowiska, która nie jest jednoznaczna. Z drugiej strony sąd wziął pod uwagę mnogość zarzutów, liczbę osób poszkodowanych na skutek działań oskarżonej – brzmiała odczytywana na sali rozpraw 21 marca, argumentacja sądu.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 13/2018.
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze