Istnieją już rok, z tej okazji grupa zorganizowała grę terenową w lasach koło lotniska. Pomysł działań paramilitarnych powstał, dzięki członkom dawnej ekipy paintballowej, jaka funkcjonowała w mieście przez ostatnie dziesięć lat.
Do każdej gry terenowej przygotowywany jest odpowiedni scenariusz. Tym razem uczestnicy zostali podzieleni na dwa obozy, amerykański i koreański. Inspiracją do planu gry było spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa, z Kim Dzong Un-em przywódcą Korei Północnej. Członkowie B.O.S. wyobrazili sobie, że rozmowy polityków zakończą się fiaskiem i z tego powodu wybuchnie wojna pomiędzy stronami. USA odkryje złe intencje Korei Północnej i zdecyduje się na rozpoczęcie interwencji na półwyspie Północno-Koreańskim. Z związku z tym, gracze wcielą się w wojskowych, którzy mają wykonać misję. Mają oni swoją wizję tego konfliktu. Korea będzie przygotowywać się do wystrzelenia rakiety, a USA spróbują ją powstrzymać. W praktyce grupa Korei musi zdobyć odpowiednie artefakty umożliwiające start rakiety, a grupa USA ma uniemożliwić ten start poprzez odbijanie artefaktów Korei Północnej.
Zaplanowane jest pokonywanie przeszkód terenowych, np. rzeki Rudki, USA będą blokować most, więc Korea ma wybór, uderzyć na most i stoczyć bitwę z USA lub znaleźć alternatywę czyli przejść przez rzekę w najdogodniejszym miejscu. Nie zabraknie też pościgów czy chowania się, będzie też praca dla snajperów, zwiadów i medyków, którzy są w każdej drużynie i zajmują się leczeniem ran dla osób poszkodowanych w działaniach.
Dla Michała z Białej Podlaskiej jest to oderwanie się od codzienności, fajne spędzenie wolnego czasu w dobry gronie. Także możliwość zawiązania znajomości i przyjaźni. – Dzięki temu, że jeździmy na różne imprezy tego typu, mamy kolegów i koleżanki w całej Polsce. Wszędzie jesteśmy mile widziani – zaznacza.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 33/2018
Napisz komentarz
Komentarze