Sprawa dotyczy zanieczyszczenia rzeki Muławy, która wpływa do Zielawy. Mieszkaniec Rossosza twierdzi, że 11 lub 12 sierpnia na wodzie pojawił się ciemnobrązowy, tłusty osad. -Rzeka przez około 5 dni niesamowicie śmierdziała. Wszystkie żyjące w niej ryby wyzdychały, a było ich dużo – informuje.
- Od tamtego momentu sytuacja nieznacznie się poprawiła, osad po części spłynął lub osiadł na dno. Dno wcześniej było pokryte piaskiem i gliną, a teraz jest całe czarne. Ktoś musi ponieść tego konsekwencje! – denerwuje się.
Fakt potwierdza wójt gminy, Kazimierz Weremkowicz. - Gdy tylko dowiedzieliśmy się o tym, zawiadomiliśmy Inspekcję Ochrony Środowiska. Jej przedstawiciele przyjechali tego samego dnia, pobrali próbki wody, na oględziny udał się też pracownik gminy – informuje wójt. - Rzeczywiście Muława okazała się mocno zanieczyszczona. Sporo ryb wypłynęło.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 35
Napisz komentarz
Komentarze