Jak pan ocenia decyzję Lubelskiego Związku Piłki Nożnej o przedwczesnym zakończeniu sezonu 2019/2020 w trzeciej lidze?
- Ciężko mi to oceniać, to jest decyzja z góry. Myślę, że każdy by chciał grać, ale taka decyzja zapadła i my to przyjmujemy do wiadomości. To nie było od nas zależne. Trzeba w tej sytuacji myśleć o przygotowaniach do nowego sezonu. Na szczęście te decyzje, które zapadły, nie są dla nas krzywdzące. Nie jesteśmy zagrożeni spadkiem i nie musimy spoglądać na to, co będzie się działo w drugiej lidze i kto z niej spadnie.
Wisła Puławy wystosowała wcześniej apel do prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka, by nie podejmować pochopnych decyzji co do sezonu w trzeciej lidze i wyraziła gotowość do dalszej gry. Apel poparły inne kluby, w tym Orlęta Radzyń Podlaski.
- Tak, chcieliśmy grać, dokończyć ten sezon na boisku. W zimie wzmocniliśmy się, dobrze ją przepracowaliśmy, w tym roku rozegraliśmy jeden ligowy mecz. Pewnie poziom ligowych spotkań byłby niższy niż wcześniej, ale tak będzie pewnie w wyższych ligach po tak długiej przerwie i wcześniejszym braku grupowych treningów. Oglądałem teraz mecze w Bundeslidze, które toczą się bez udziału publiczności i dziwnie się to oglądało, jak jakieś sparingi.
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia.
Napisz komentarz
Komentarze